I znów jednego bloga mniej.

Tym razem na Onecie. O zakończeniu możliwości prowadzenia blogów na ich portalu, dowiedziałem się z opóźnieniem. Z własnej winy, bo nie sprawdzałem poczty. Prawdopodobnie przez pomyłkę, usunąłem wraz z reklamami zawiadomienie o tym fakcje. Dopiero odczytałem wiadomość o przedłużeniu do końca lutego czasu na zarchiwizowanie bloga.

Skorzystałem z instrukcji i natychmiast usunąłem efekty stosowania się do tego czegoś zwanego instrukcją. Ściągnięty plik okazał się kupą śmieci, a nie archiwum wpisów. Natomiast użycie polecenia „zapisz jako” dostępnego w przeglądarce, bezproblemowo pozwoliło na zapisanie bloga tak, jak on wyglądał. To już jest czwarte miejsce, z którym przychodzi mi się rozstać.

Dodaj komentarz